Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Wtopy listopada

Obraz
Bez ogródek - co nie wyszło w konsumpcji popkulturalnej w listopadzie? " Alyssa i czary " A.G. Howard - taka fajna książka popsuta najbardziej sztampowym i dennym romansem nastolatków rodem z young adult... Zęby zgrzytały, jakbym żwir gryzła. Najgorsze, że tak jest ukryty naprawdę ciekawy pomysł na historię, ale za każdym razem młot miłości rozwalał wszystko. " Wbrew Naturze: Odrodzenie " M. Andolfo - trzeci tom przygód pornoświnki niestety wypadł najsłabiej i mam za to wielki żal, bo to była autentycznie ciekawie zapowiadająca się historia, ale zakończenie ma mniej więcej tyle sensu co obecna polityka. " Wdowy " reż. Steve McQueen - jeśli po trailerze ktoś spodziewał się ciekawego heist movie lub nawiązań do "Bella Mafia", to źle trafił. Samego skoku na kasę jest może z 10 minut, główny plot twist jest zdradzany w połowie filmu i w zasadzie bajzel na kółkach. Zakończenie nie ma sensu. Wyszłam z seansu rozeźlona, że oczekiwałam czego

Ulubieńcy listopada

Obraz
Nie jestem fanką listopada, uznaję ten miesiąc za jeden z gorzej przeze mnie odbieranych. Późne wschody, wczesne zachody słońca, kiepska pogoda, osłabienie nieustannie grożące kolejnym zapaleniem zatok. Na szczęścia na ten rok mam już to za sobą. A co poprawiało mi nastrój w tym parszywym czasie? " Daleka droga do małej, gniewnej planety " B. Chambers - złapałam raczej z braku lepszego pomysłu, ale taka komediowa space opera ze szczególnym naciskiem na relacje załogi urozmaiconej gatunkowo? Przyjemnie się czytało i na pewno sięgnę po drugi tom. " Poklatkowa rewolucja " P. Watts - autor się nie cyka i od razu ustawia ramy czasowe fabuły na jakieś dzikie miliony lat. Rozmach trzeba mieć, odpowiednią scenografię też, bunt ludzi przeciw sztucznej inteligencji - bo ile można o tych robotach co się wyzwalają z okowów zniewolenia przez ludzi... Krótkie, ale mięsiste. " Jedyny i Niepowtarzalny Ivan " K. Applegate - mam słabość do książek pisanych w pu