Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Nadzieje na październik

Obraz
Witam, witam, kolejna porcja nowości na które czekam z okazji nadchodzącego miesiąca. Muszę przyznać, że wyhaczyłam parę interesujących mnie propozycji, które mam w planach zdobyć i skonsumować. A oto moi wybrańcy, kolejność przypadkowa: Marta Kisiel "Pierwsze słowo " - zbiór opowiadań, gratka dla fanów. Osobiście zaliczam się się grona wielbicieli stylu Ałtorki, dlatego nie mogę sobie odpuścić takiej okazji. Jakub Małecki "Nikt nie idzie" - nowa powieść, a ponieważ ostatnio wpadły mi w łapki jakieś dwie książki tego autora i w sumie podszedł styl, to postanowiłam dopisać do listy. Martyna Raduchowska "Spektrum" - kontynuacja "Łez Mai", dlatego nastawiam się na dokładkę cyberpunku, technogadki (czy "technobabble" tłumaczyłoby się na język polski jako "technomamrotanie"?), rozważań o człowieczeństwie i duszy. Do tego intryga musi być. James A. Corey "Wrota Abaddona" - trzecia część SF pełną gębą z serii

Kogo najłatwiej skroić na kasę?

Obraz
Rodzica. Wychowywanie potomstwa nie jest proste, wdzięczne ani tanie. Z każdą dekadą robi się trudniej, bo i coraz to nowsze gadżety, w szkole wszyscy się chwalą, łatwo o wykluczenie z tak głupiego powodu jak brak smartfona, rodzic czasem wobec tego kapituluje i dopisuje kolejne setki złotych do rachunku za utrzymanie latorośli. Zasada jest prosta - chcesz zapewnić dziecku jak najlepsze warunki, bulisz i nie pytasz. Oczywiście jest to duże uproszczenie, ale nie odmówicie mi racji? W szkole podstawowej miałam w klasie chłopaka, który nigdy nie wypożyczał lektur szkolnych z biblioteki. Rodzice zawsze kupowali mu jego własny egzemplarz, być może w nadziei, że to pomoże mu w nauce? Nie mam pojęcia, ale nie rozumiałam idei kupowania WSZYSTKICH lektur. Ok, część miałam w domu (kto nie ma Pana Tadeusza u siebie, względnie pięciu?), ale większość się wypożyczało, bo czas istnienia takiej książki w moim życiu był krótki - od zadania jej na lekcji do wypracowania klasowego. Efekt? Lektur

Piękna buzia w służbie kraju, och ile razy to już było?

Obraz
  Ostatnio z okazji Dorocznego Sezonu Zapalenia Zatok miałam na tyle kiepski humor i negatywne nastawienie do świata, że postanowiłam odłożyć "Chochoły" Szostaka i sięgnąć po lekturę przeznaczoną do rozrywkowego odseparowania się od świata - padło na "Księżniczkę i shoguna" Lesley Downer. Historia znana mi, bo wcześniej dokładnie już omówiona w "Atsuhime", serialu historycznym NHK, japońskiej telewizji publicznej. O serialu już trochę pisałam , dlatego tu nie będę się na nim rozwodzić, dość powiedzieć, że uznałam historię za godną mojej atencji. Fabuła jest z jednej strony prosta - córka niezbyt wysoko postawionego samuraja okazuje się być doskonałą mieszanką urody i inteligencji, na tyle, by za pomocą intryg i łańcuszka adopcji wprowadzić ją do pałacu shoguna jako jego żonę.Wszystko to ma jeden cel - przekonać obecnego władcę, by wyznaczył na swojego następcę kuzyna, który poprowadziłby kraj w sytuacji sporu z obcokrajowcami, którzy tłumnie zacz

Edukacja jest ważna, ale przecież o seksie nie trzeba uczyć. Prawda?

Obraz
Moja mama to cwana bestia i kiedy przyszło wyedukować mnie na temat dojrzewania i wszelkich tego konsekwencji, wykorzystała mój książkoholizm i... Tak, rzuciła we mnie książką "O dziewczętach dla dziewcząt". Nie powiem, zaczytałam ją na śmierć. A na podwórku uchodziłam za guru wiedzy o "tych sprawach". Z czasem jakoś dotarłam do innych książek i po czasie w bibliotece miałam przeczytane wszystko, co pozwalali na ten temat nastolatce wypożyczać. Co było o tyle dziwne, że Wisłockiej czy Lwa-Starowicza nie pozwalali dotknąć, ale wypożyczenie kolejnych tomów "Sagi o Ludziach Lodu", gdzie seks był chyba czasem ważniejszy od fabuły, nie stanowiło żadnego problemu. Gdzie tu logika... Jakkolwiek by do tego nie doszło, lubię czytać o ludzkiej seksualności. Podręczniki, artykuły, badania, analizy - zbieram wiedzę, obserwuję rozwój nauki. Do kompletu obserwuję również, jak zmienia się stan wiedzy młodzieży, przecież teraz taki dostęp do internetu, a tam wszystk

Czasem po prostu trzeba przebić się przez tabu

Obraz
Kto pamięta, jak w Discovery puszczali programy typu dokumentalnego o różnych śledztwach i sprawach z nimi związanymi? Tematycznie były urozmaicone, obejmowały medycynę sądową, detektywienie na całego czy pracę prokuratorów. Oglądałam zafascynowana, jak drobne ślady mogą być kluczowymi dowodami w sprawie i doprowadzić sprawcę za kratki (noooo chyba że ma wypasionego prawnika, ale takie sprawy raczej nie trafiały do programów). W jednym z nich była wzmianka o farmie, gdzie analizuje się rozkład zwłok w konkretnych warunkach, głównie celem określenia momentu śmierci. Ciała leżące "samopas" to była makabryczna idea dla nastolatki wychowanej w kulturze szacunku dla szczątków doczesnych i separacji śmierci od życia codziennego, ale szybko przyszła refleksja - nikomu tak naprawdę nie dzieje się krzywda, a wiedza zdobyta w ten sposób jest bezcenna. Oczywiście, najlepiej by było gdyby nie było potrzeby prowadzenia tego typu badań, ale o utopiach to może innym razem. Ale żeby n

Różowa seria czyli inne spojrzenie na literaturę kobiecą

Obraz
Kto z was był przekonany, że to wpis o erotykach? Przyznaję, pomysł na tytuł nieco clickbaitowy i wcale mi z tego powodu nie jest przykro. Nazwałam te książki Różową Serią, bo z jakiegoś powodu wydawcy uznali, że w ten sposób zapewnią sobie zainteresowanie kobiet. I faktycznie, są one przeznaczone głównie dla płci pięknej, choć panowie mogą je przeczytać w celach edukacyjnych - chociażby żeby nie szerzyć bzdur dotyczących kobiecego ciała, a w najlepszym wypadku celem wsparcia partnerek, sióstr, córek itp. Tacy mężczyźni są w cenie! O czym ogólnie są te książki? Głównie o tych częściach ciała kobiet, które odróżniają je od mężczyzn, z wszelkimi tego konsekwencjami. Różnice w budowie, fizjologii, psychice oraz częściowo wpływ kultury na życie. Dają podstawy, których nie znajdzie się w szkole, a czasem również w gabinecie lekarskim. Mogą również stanowić punkt wyjściowy dla oswojenia się z własnym ciałem, a w niektórych przypadkach pomoc w poszukiwaniu skutecznej diagnozy i lecze

Ale komiks to ty szanuj!

Obraz
Wpis dedykowany mojej szanownej mamie, która usilnie próbowała wpoić mi niechęć do komiksów jako niższej formy rozrywki, zarezerwowanej dla dzieci uczących się czytać. Cóż, poległaś. Muszę przyznać, że przez długi czas traktowałam komiksy jako coś bardziej dla dzieci - ale z drugiej strony ciężko było o kontakt z czymkolwiek artystycznym i przeznaczonym dla starszego czytelnika. Kiedy w dzieciństwie zna się głównie Kaczora Donalda, Asteriksa i Tytusa, trudno uciec od wyrobienia sobie przeświadczenia, że obrazki z dymkami nie mogą nieść ze sobą cięższe treści. W moim przypadku stało się to przez mangę. Na studiach będąc zaczęłam czytać to, co internet był w stanie dostarczyć przetłumaczone na angielski. Z początku były to pierwowzory obejrzanych anime i wśród nich była "NANA". Piękna opowieść o przyjaźni dziewczyn, które łączy jedynie wiek i imię, zaadaptowana jako anime i film (a przeze mnie pochłonięte w odwrotnej kolejności - film, anime, manga), jednak adaptacje dopr

Tylko Królowa może płodzić...

Obraz
...chyba, że ktoś ma dosłownie jaja by się wyłamać. Chociaż życie pszczoły jest ciężkie i żmudne, szczególnie jeśli jest się tylko zwykłą robotnicą, to przy odrobinie szczęścia można przeżyć wiele przygód. I tak oto poznajemy Florę 717. Flora jest niezwykła, ale przez to trochę trudno stwierdzić, co można z nią zrobić. Niby wszędzie się odnajdzie, ale nigdzie nie zagrzewa miejsca. Za to jej feler sprawia, że możemy jej oczami poznać ul od podszewki - podział obowiązków, zasady, religię Nieśmiertelnej Matki, grzechy i siły policyjne. Widzimy kolejne problemy dotykające społeczność i fanatyczne oddanie królowej, trutnie będące... trutniami, naprawdę inaczej nie można nazwać tych obiboków. Autorka prezentuje nam też stan kapłański i tarcia między poszczególnymi rodami - bo wiecie, fakt, że wszystkie pochodzą od jednej królowej jest nieistotny. Są równi i równiejsi. I tak jak z jednej strony chciałoby się widzieć ludzkie słabości w opowieści o pszczołach, to niezwykle fascynujące je

Wtopy sierpnia

Obraz
Nadeszła ta niezręczna chwila, kiedy trzeba wyliczyć te "arcydzieła", które nie znalazły uznania w moich oczach. Tak bardzo nie znalazły, że wciąż próbują skalibrować swoje GPS żeby jakoś odnaleźć chociaż przybliżony kierunek, jednak nikt im nie powiedział, że w tym limbo to elektronika nie działa. Jako ilustrację do tego wpisu służy zdjęcie z peronu w Osace informujące, że dla typów pociągów oznaczonych trójkątem lub kółeczkiem (ważne info!) drzwi wagonu numer pięć będą właśnie w tym miejscu. Dodatkowo ów wagon numer pięć jest wagonem przeznaczonym wyłącznie dla pań - wynik bardzo niestety rozpowszechnionego zwyczaju macania pań w środkach transportu publicznego. W tym miesiącu niespecjalnie zaszczytny tytuł wtopy otrzymały następujące dzieła: " Diabelski młyn " A. Jadowska - trzecia i ostatnia część cyklu o Nikicie, spin-offu do heksalogii o  Dorze Wilk. I powiem wam, że może nie była to najgorsza książka jaką w życiu miałam okazję przeczytać, jednak f

Ulubieńcy sierpnia

Obraz
Witam w drugiej edycji ulubieńców miesiąca!  *fanfary* Zapobiegliwie i z namysłem przygotowałam sobie listę i proszę, oto triumfalna grupka. Wpis ponownie ilustrowany jest przypadkowymi zdjęciami strzelonymi w sierpniu. " Runaways " - komiks Marvela zawitał do nas dzięki Egmontowi i tom pierwszy zawiera 18 zeszytów pierwszej serii (tzw. run) historii o dzieciakach walczących ze swymi złymi rodzicami. Szybką notkę wrzucałam na fejsa, poszło również do pracowego newslettera, więc nie da się ukryć, że komiks zrobił na mnie wrażenie. Będę czekać na drugi tom z kolejną serią. " Rój " - mam przygotowaną recenzję, muszę ją "tylko" puścić ;) Opowieść o przewrocie religijno-politycznym w ulu z punktu widzenia robotnicy - wyszło lepiej niż się spodziewałam i stawiam blisko "Wodnikowego Wzgórza", a to o czymś świadczy. " Paper Girls t. 4 " - o serii Paper Girls jeszcze nie pisałam, ale to jedna z kolekcjonowanych przeze mnie se