"Cesarz Oktawian" i wiele innych

Gdybym miała określić, co wpłynęło na moje zainteresowanie historią starożytną, wymieniłabym Henryka Sienkiewicza i Aleksandra Krawczuka. "Quo vadis" złapało mnie najpierw za gardło swoim wydaniem z niezliczoną wręcz ilością przypisów, zdarzały się strony, gdy przypisy zajmowały więcej miejsca od tekstu - obecnie taką przypisomanię można spotkać jedynie w wydaniach z Wolnych Lektur, a to wtedy papier był! I ja z tych przypisów poznawałam historię Rzymu, mitologię, niuanse życia i w jakiś sposób obudziło to we mnie zainteresowanie. Mniej więcej w podobnym okresie u babci znalazłam na półce "Herod król Judei" i zaczęłam czytać, bo i postać kontrowersyjna i w ogóle jakiś dotyk historii, ale takie prawdziwej. I jak się pan Krawczuk rozprawił z paroma mitami, to chyba wtedy zrozumiałam, że analiza źródeł to poważna sprawa i nie należy zadzierać z tymi, którzy zapisują historię. Po latach w ramach jakiegoś mentalnego samobójstwa zgłosiłam się do olimpiady historyczn...