Nadzieje września 2018




Mam magiczny notes. Magia notesu polega na tym, że zapisuję w nim różne rzeczy, plany, przemyślenia, ale też zapisuję dla własnej wygody polecanki z różnych miejsc. Notes powstaje w miarę tworzenia, dlatego ostatni tydzień miesiąca to zazwyczaj przygotowania do nowego, z zapiskami odnośnie planowanego nabycia dóbr kultury. Dlaczego wobec tego nie podzielić się z wami tym, na co czekam? Może ktoś się zainspiruje?

"Epoka Diamentu" Neal Stephenson - mam totalne braki w lekturze tego pana i niechybnie je nadrobię. Akurat ma wyjść nowe wydanie, szata graficzna zapowiada się bardzo ładnie i pasuje do "7EW", niewątpliwie będzie przyjemnym nabytkiem na półce.

"Księżniczka i shogun" Lesley Downer - pełna świadomości, że zęby będą zgrzytać od cukrowatości, nie potrafię odmówić sobie przeczytania romansu historycznego o Atsuhime. Mam nadzieję tylko, że będzie w abonamencie na Legimi, co pozwoli mi z czystym sumieniem nie wydać więcej pieniędzy niż jest to niezbędne. Chociaż zawsze mogę być szalenie zaskoczona.

"Małe Licho i tajemnica Niebożątka" Marta Kisiel - jako fanka "Dożywocia" z przyległościami biorę w ciemno pozycję, która zasadniczo jest dla dzieci. Ale nie potrafię się tym przejąć, skoro ma wystąpić Licho (apsik!) i wprowadzić mnie znów w stan zachwytu nad tym uroczym aniołkiem w bamboszkach. Bamboszki są ważne!

"Nienawidzę Baśniowa. Tom 1. I żyli długo i burzliwie" - komiks ze stajni NonStopComics zachwycił okładką i nie ma szans, żeby nie wpadł w moje łapki. Zapowiada się urocza psychodelka i galop pod prąd społeczeństwa, to musi wypalić i naprawdę cieszy mnie, że portfolio wydawnictwa tak ciekawie się rozwija. Zbieram od nich już kilka serii, jakieś one-shoty wpadają mi okazjonalnie w łapki do przeczytania, zazwyczaj zachwyt i pianie. Oczywiście, skoro wybierają coś, co za granicą jest już uznane, to trochę łatwiej o selekcję, jednak nie zmienia to faktu, że mamy dostęp do tych ciekawszych pozycji.

"Walka kobiet. 150 lat wolności, równości i siostrzeństwa" - kolejna pozycja z NonStopComics, obok której nie mogę przejść obojętnie, tym razem ze względu na tematykę, bardzo mi bliską od kiedy przemyślałam swój światopogląd. I chętnie zgarnę na swoją półkę.

"Biały kieł" - przeglądając zapowiedzi filmowe na wrzesień miałam chwilę konsternacji, bo niespecjalnie mam z czego wybierać. Ale opowieść o psiaku? Biorę w ciemno. Może będzie drażnił dubbing (a kiedy nie drażni...), ale liczę, że zrobili coś porządnego z tym filmem.

"Zegar czarnoksiężnika" - ponieważ nie wstydzę się chodzenia na filmy dla dzieci. Proste.

"Hamlet" - to już poważna sprawa, bo zapis spektaklu z Cumberbatchem w roli głównej. Podobno robi wrażenie. Generalnie możliwość obejrzenia spektaklu w kinie uważam za cud techniki, bo skoro nie mogę dostać się na prawdziwy spektakl, to chociaż w ten sposób mogę obcować w wyższą sztuką. Podobno licencje na te sztuki kosztują kina jakieś dzikie pieniądze, ale chyba interes się opłaca? Nie mam zamiaru narzekać, Szekspir to zawsze klasyka i pewna satysfakcja.

To z rzeczy kulturalnych tyle, chociaż mogłabym dopisać planowane wizyty w londyńskich muzeach. Życzcie mi powodzenia w zdobywaniu kolejnych szczytów popkulturalnych!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Maya roni łzy, kruki fruwają, a intryga gdzieś się toczy

Pierwsze słowo, nie ostatnie - Ałtorka w natarciu?

Ulubieńcy października