Giant Days czyli studiowanie uczy nie tylko do dyplomu


Jest w zbiorowej świadomości przekonanie, że studia to bardzo specyficzny czas w życiu człowieka. Oprócz określonego systemu nauczania, jakże innego od szkolnego, istnieje też zjawisko "studenckiego życia" - połączenie samodzielności i pewnych dziecięco-nastoletnich przywar. Niby już dorośli, ale jeszcze nie do końca pełnoprawni członkowie społeczeństwa, wiecznie bez pieniędzy i pełni postrzelonych pomysłów. Doskonałe źródło przepysznych historii.

I właśnie tym jest seria komiksów Giant Days. Zbiorem przecudownych historii o trójce dziewczyn na studiach. Panny są tak bardzo różne od siebie, jak mocno zaprzyjaźnione i niech wszelkie żywioły chronią tego, kto stanie się ich wrogiem. Chociaż najczęściej można obserwować je jak doprowadzają do szału siebie nawzajem i po kolei. Od czego w końcu są przyjaciele jak nie od nieustannego sprowadzaniu na ziemię oraz wbijania prawd życiowych w głowy upartych osobników? Dla ich dobra i może jedynie czasem dla własnej radości.

Trzeba przyznać, że historie są urozmaicone i starają się dotykać różnorodnych problemów studenckiego życia - czy to będą egzaminy, życie erotyczno-miłosne, przypadkowy kontakt z narkotykami czy poszukiwania mieszkania. Autorzy starają się każdą historię ukazać w humorystyczny sposób i wywołują uśmiech u czytelnika, a często również pewną nostalgię za czasami studiowania. I tym właśnie jest lektura kolejnych zeszytów - dawką przyjemnego nieco psychodelicznego momentami humoru połączonego z wspominaniem studenckich czasów.

Miłej lektury!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Maya roni łzy, kruki fruwają, a intryga gdzieś się toczy

Pierwsze słowo, nie ostatnie - Ałtorka w natarciu?

Ulubieńcy października